sie 17 2002

...przyjazn...


Komentarze: 1

    Takie bardzo nietypowe wspomnienie. Chociaz ostatnio dochodze do wnioskow, ze wcale nie jest juz takie dziwne. Poznaje coraz wiecej podobnych historii innych ludzi - historii zupelnie innych "w srodku", ale podobnie sie rozpoczynajacych. Chodzi o sam poczatek...
    Wszystko wydarzylo sie kilka miesiecy temu. Bylo wtedy ze mna zle. Bardzo nieciekawie. Panicznie szukalem jakiejs pomocy - odrobiny wiary. Kazdego dnia wrzeszczalem na caly glos, by mnie ktos uslyszal. W koncu zrezygnowalem, ale tuz przed - napisalem pozegnalna notke na pewnym forum. Nie liczylem na to, ze ktokolwiek ja przeczyta. A jednak ktos ja przeczytal. I nawet odpowiedzial. To byl JEJ piekny glos - z poczatku nie moglem uwierzyc, ze go slysze, ale potem bezpamietnie sie mu poddalem.
    Nastepnego dnia, po raz pierwszy z nia porozmawialem. Zastanawialo mnie o czym bysmy rozmawiali. Do dzis to pamietam, rozmowe o... czekoladzie. Tak. Zwyklej czekoladzie - takiej do jedzenia. Zapytala sie mnie, czy chce sie poczestowac. Mily poczatek przyjazni. Ale nie od razu tak jej zaufalem. Przez pierwszych kilka dni, bylem pewien ze jakos zniknie - albo, ze powinienem te znajomosc jakos zakonczyc. Nie wiem czemu. Nawet sprobowalem to zrobic, kiedy mi sie wydawalo, ze zaczalem ja ranic - czego bardzo nie chcialem. Do dzis tego zaluje, mam z tego powodu wyrzuty sumienia. Jak to sie "skonczylo"? Najszczerszymi rozmowami z kims, jakie w zyciu odbylem - przez najblizszych kilkanascie tygodni, do dzisiaj.
    Coz, w koncu zakochalem sie w niej bez pamieci. Ale nie jak w dziewczynie. Jak w przyjacielu. Obdarzylem ja najsilniejszym uczuciem, jakim tylko potrafilem. Przyjaznia. Czuje sie z tym bezgranicznym zaufaniem wspaniale. Moge jej powiedziec wszystko a ona to zrozumie. Sadze, ze ona takze mowi mi wszystko co jej w danym momencie lezy na sercu. Jest moja bratnia dusza.
    To jest moja szczesliwa mysla. Taka, ktora jest pewna i nigdy nie zaniknie. Nawet jezeli nie bedziemy ze soba - przyjaciolmi bedziemy zawsze i to jest naprawde cudowne. Szczerze wierze w nasza przyjazn - nie tylko na zle, czy tylko na dobre - ale na dobre I na zle.

*moja najlepsza, najlepsiejsza przyjaciolko - niepotrafie Ci inaczej powiedziec, jak bardzo sie ciesze z naszej przyjazni - kocham Cie - potraktuj to jak slowa przyjaciela*

normalny : :
17 sierpnia 2002, 01:34
A ja wlasnie przestalem pic z kumplamu i z PRZYJACIOLKA, i jeszcze sie przekonasz ze ona tez potrafi zdradzac! ale przyjazn na tym chyba polega (z doswiadczenia chyba wiem) ze nalezy wybaczac, bo czlowiek jest tylko czlowiekiem i takim zostanie, a ktos komu powierzasz swoje zycie emocjonalne zostanie (nawet jak zrobi ci najwieksze swinstwo) twoim przyjacielem. Takze zrob wszystko, zeby ona zostala twoim partnerem do konca zycia, bo nieczesto sie spotyka takich ludzi (tym bardziej plci odmiennej)... papa

Dodaj komentarz